KAZANIE NA NABOŻEŃSTWO FATIMSKIE – PAŹDZIERNIK 2010
Zgromadziła nas Maryja w swoim miesiącu, kiedy stajemy przy Niej z Różańcami w dłoni, aby realizować Jej wezwanie. To Ona w 1917 roku w Fatimie podczas każdego objawienia zachęcała dzieci : Hiacyntę, Franciszka i Łucję do modlitwy Różańcowej. To Ona podczas ostatniego objawienia powiedziała o sobie jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec.
Słuchając tych słów, trzeba by nam je przyjąć jako duchowy testament Matki Najświętszej. Umierający ojciec, matka chce swoim dzieciom przekazać to co najważniejsze, najistotniejsze. Chce udzielić takich rad, które będą dla dzieci wskazówką na całe ich życie. W taki sam sposób popatrzmy na to ostatnie spotkanie Matki Najświętszej z dziećmi w Fatimie. Maryja przedstawia się im, aby miały pewność kim jest ta piękna Pani, która przez tyle miesięcy spotykała się z nimi. Maryja przekazuje im też orędzie, naukę. W tej nauce przekazuje wezwanie : ODMAWIAJCIE W DALSZYM CIĄGU RÓŻANIEC.
To wezwanie nie tylko dla dzieci fatimskich. To wezwanie także i dla nas. Popatrzmy na nasze podwórko parafialne. Czy nie należało by głośno wołać i wzywać : Odmawiajcie nadal różaniec. Mamy miesiąc październik, w świątyni codziennie nabożeństwo różańcowe, głos dzwonów z kościoła pół godziny przed mszą świętą woła, przyzywa aby oderwać się od telewizora, oderwać się od bezużytecznych zajęć, aby spotkać się z Jezusem i Jego Matką. Ten głos dociera nie tylko do Łukawca, dociera i do Szczutkowa, Majdanu. Piękne to i godne podkreślenia, że od początku Różańca codziennie przyjeżdżają rodzice z dziećmi ze Szczutkowa, że jest grupa wiernych z Łukawca. Ale popatrzmy, że już dziś można zauważyć jak w miarę upływu dni październikowych ubywa tych wiernych modlących się na tym nabożeństwie. I trzeba pytać czy to tak trudno oderwać się od rzeczywistości, która przeszkadza, która zawsze podpowie, że przecież można inaczej spędzić czas, niekoniecznie w kościele, bo daleko, bo dużo nauki, bo mi się nie chce, bo przecież kolejny odcinek serialu, w którym będą tak ważne rozstrzygnięcia. Przecież życie to nie serial w którym jesteśmy tylko widzami, życie to czas naszego przejścia przez ziemie i pisania scenariusza przez nas, ale i odpowiedzialności za to, co zostanie zapisane przez nasze czyny, słowa i myśli. Mamy na wszystko czas, potrafimy pokonać wszystkie trudności, gdy chcemy coś osiągnąć. Tylko na drodze do Boga ciągle coś staje nam na drodze. A Maryja prosi nas dzisiaj : ODMAWIAJCIE W DALSZYM CIĄGU RÓŻANIEC.
Jaką moc ma ta modlitwa? Tak często niezrozumiała, kiedy ograniczy się ją tylko do bezrozumnego powtarzania „zdrowasiek” nie za wiele przynosi pożytku. Ale płynąca z wiary, z głębi serca modlitwa różańcowa czyni cuda. Maryja 13 października 1917 r. mówiła po tej prośbie : „Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów”. Oto moc modlitwy różańcowej. Papież Pius X powiedział : „ Dajcie mi milion rodzin odmawiających różaniec a świat zostanie uratowany ”.
Na świecie powstają różne ruchy religijne, wielu ludzi rzeczywiście się modli, ale codzienność jakże często ukazywana jest jako morze ludzkich cierpień i niekończących się tragedii. Dlatego popatrzmy na drugie istotne przesłanie Maryi z 13 października 1917 r. To słowa : „NIECH NIE OBRAŻAJĄ WIĘCEJ BOGA NASZEGO PANA, KTÓRY JUŻ I TAK JEST BARDZO OBRAŻANY”. Ludzie nie przestają obrażać Boga. Dlatego do dziś wskazówki fatimskiego zegara posuwają się powoli, bardzo powoli. Co czuła siostra Łucja, słysząc październikowy apel Matki Bożej Fatimskiej, by ludzie zaprzestali obrażać Boga? Napisała : „Tak pragnęłam, aby jej echo odbiło się na całym świecie i aby wszystkie dzieci Matki Niebieskiej usłyszały dźwięk Jej głosu”. Czy ludzkość usłyszała to wołanie? Na pewno nie wszyscy. Dlatego Fatima jest głosem, którego nie wolno zagłuszać. Przeciwnie, trzeba go wzmacniać swoim zaangażowaniem. Niech powtórzy się w naszych środowiskach to, co stało się w Lourdes. Czytamy w świadectwach z tamtych spotkań, że w środę 24 lutego 1858 r., podczas ósmego objawienia Matki Najświętszej, „ Bernardeta powstała z klęczek ze łzami w oczach. Ludzie, którzy znajdowali się najbliżej, mogli usłyszeć jej słowa pochodzące z głębin jej ekstazy. Ciężko oddychając powtórzyła słowa: „Pokuta, pokuta, pokuta”. Słowa te rozeszły się w tłumie, powtarzane z ust do ust. Tak oto Bernadeta przekazała po raz pierwszy słowa orędzia i z tą chwilą rozpoczęła się jej misja publiczna”. W ten sposób wizjonerka zaczęła przekazywać światu usłyszane orędzie. Nie wyszła wcale z cienia, mimo to zaczęła oddziaływać z mocą na życie innych ludzi.
Oto sposób na rozpowszechnianie orędzia. Trzeba powtórzyć usłyszane słowo dalej. Zamiast opowiadać plotki, mówmy o niezwykłym wydarzeniu z Fatimy, a wkrótce będzie powtarzał to cały świat. My zaś, jak się okaże, nawet o tym nie wiedząc, przez swój szept rozpoczniemy misję publiczną. Bóg więcej od nas nie wymaga. Mówił o tym Jan Paweł II, kiedy wzywał: „ Słuchajmy głosu niebieskiej Matki! Niech słucha go cały Kościół! Niech słucha go cała ludzkość, bowiem Najświętsza Panna pragnie jedynie wiecznego zbawienia ludzi według planu Bożej Opatrzności” . A słuchać w języku biblijnym, to żyć tym, co się usłyszało! Zaś życie apelem Matki Bożej zawiera w sobie i to: trzeba być Jej apostołem. Bądźmy apostołami Maryi.